-
W niedzielę zbyt mocno chcieliśmy wygrać i to nas sparaliżowało na
boisku. Dzień wcześniej olimpiada uciekła nam w ostatnich sekundach i to
podłamanie przeniosło się na niedzielny mecz. Nie ma jednak sensu się
tłumaczyć, ponieważ zawiedliśmy na całej linii. Jest mi strasznie
przykro i przepraszam wszystkich kibiców za swoją postawę. Nie byłem w
stanie nic zrobić, żeby tknąć jakąś iskrę walki w kolegów z zespołu -
tłumaczył bramkarz reprezentacji Marcin Wichary.
źródło :zprp
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz